niedziela, 3 listopada 2013

Beyond: Two Souls - bo warto grać w tę grę


Bałem się i śmiałem, przeżywałem, a przecież o to w tym wszystkim chodzi...
Ostatnio rzadko przychodzi mi pisać o grach, ale o Beyond Two Souls napiszę, bo warto za pasję którą włożono w to przedsięwzięcie. Reżyserem i scenarzystą jest David Cage ze studia Quantic Dream, odpowiedzialny wcześniej m.in. za grę Heavy Rain.
Komentarze, które czytałem na temat Beyond nie są przychylne co tym bardziej zaintrygowało mnie, bo komentarze czy recenzje pochodzą w głównej mierze od graczy, a to nie jest typowa gra. Komentarze pochodzą również od intelektualistów, znawców fabuł filmowych, którzy od historii oczekują czegoś więcej, a to nie jest najwyższych lotów film.
Najśmieszniejszy w tym wszystkim jest fakt, że każdy o tym wie, ale chyba nikt nie zrozumiał przekazu, co autor chce nam powiedzieć.

Najważniejsze informacje:
Studio odpowiedzialne za projekt: Quantic Dream
Wydawca: Sony Computer Entertainment
Reżyseria: David Cage
Produkcja: Guillaume de Fondaumiere
Architektura gry: François Baranger, Benoit Godde
Scenariusz: David Cage
Kompozytorzy: Normand Corbeil, Lorne Balfe, Hans Zimmer
Platforma: PlayStation 3
Data wydania: Październik 2013
Gatunek: dramat interaktywny, przygodowa gra akcji
Tryb: gra jednoosobowa
Nośnik: Blu-ray Disc

Nie jest to typowa gra, bo od gracza nie wymaga szczególnych manualnych umiejętności - przechodzi się sama, najistotniejsza w niej jest możliwość wyboru czy to opcji dialogowej, czy ścieżki fabularnej. Ta możliwość przywiązuje nas jeszcze bardziej do głównego bohatera. Twórcy doskonale wiedzą, że Beyond Two Souls podąża w kierunku, który powoli rewolucjonizuje domową "kulturę" rozrywkową. Podąża w tym kierunku z ogromnym rozmachem, bo tak dużego projektu jeszcze nie było, tym razem faktycznie podjęto ogromne ryzyko i moim zdaniem odniesiono sukces, a fala tego sukcesu powinna doprowadzić do stworzenia jeszcze lepszych produkcji - pamiętajmy, że pierwsze koło również było trochę kwadratowe. Dlatego wytykanie potknięć, błędów, czy to od strony mechaniki (która w przypadku tego projektu ewoluowała), czy od strony fabularnej jest owszem potrzebne, ale nie można przez to karać gry, czy spisywać na straty, bo na to nie zasługuje. Nie zasługuje, bo jak już napisałem, grę stworzono z pasją i wizją.



Obecnie siadamy przed telewizorem, książką lub grą po to aby oddać się konsumpcji projektu, którego zakończenie jest bardzo ograniczone. Gra Beyond Two Souls już w coraz większym stopniu próbuje stawiać kroki w kierunku czegoś bardziej złożonego. To podobny koncept, który przyjęto przy takich produkcjach jak Heavy Rain (również studia Quantic Dream), serii The Walking Dead, czy ostatnio The Wolf Among Us. Są to również gry w których gracz w zasadzie niewiele ma do "zagrania", jego rolą jest wybór ścieżki którą podąża główny bohater. Nie stawia się na umiejętności odbiorcy, pozostawia mu się jedynie wybór. Co prawda w dalszym ciągu żadna z tych gier nie wychodzi poza pewien wyznaczony i ograniczony trakt fabularny (Beyond ma 24 zakończenia, jednak zakończenia w większości tak bardzo pomiędzy sobą się nie różnią), ale na to trzeba czasu i doświadczeń, co świetnie robi właśnie David Cage. Ze swoimi eksperymentami idzie na całość, nie boi się ryzykownych prób i tym wyróżnia się od konkurencji. Być może gdyby historię napisał niezależny scenarzysta, a reżyser zajął się samą reżyserią fabuła byłaby lepsza, ale do tego musi dojść sam twórca.
Żeby taki projekt zadziałał do każdego wybranego scenariusza, oraz kolejnych podscenariuszy powinny zasiąść z goła odmienne osobowości - na potrzeby głównego nurtu, ikony popkultury, na potrzeby kina studyjnego ikony tegoż kina, itd. Tylko w ten sposób kapitał zgromadzony przy okazji tzw. mainstreamu zaspokoi potrzeby dopływów głównego nurtu i wszyscy będą zadowoleni ponieważ powstanie dzieło kompletne!
Niemniej jednak Beyond Two Souls uświadomiło mi, że jest to kolejny krok, który pokaże że można takie gry tworzyć z powodzeniem. Gry w których to gracz zadecyduje o swoim wyborze zgodnie ze swoimi przekonaniami, wartościami, lub chwilową zachcianką. I gra to zaakceptuje. Aktualnie tego typu produkcje nie akceptują innych wyborów, zawsze pozostają w pewnym ograniczonym polu, bo zarówno finansowo jak i mentalnie twórcy nie dojrzeli jeszcze do stworzenia kilku fabuł w jednej, nie poprowadzili wielu wątków, które dzieliłyby się na kolejne. Bo tylko tak można rozwiązać ten problem, tylko w ten sposób jeden produkt może stać się tym czego chcą tak twórcy jak i odbiorcy. 
Inteligentny lub doświadczony gracz pozna mechanizmy oszustwa którymi obecnie autorzy próbują stworzyć iluzję wyboru. Jest tak również w przypadku Beyond Two Souls, ale pamiętajmy, co powtórzę po raz kolejny, że to kolejny krok przybliżający twórców do ideału.


W przypadku Beyond mamy godną uwagi nowość - jest to próba zaangażowania w przygodę dwóch graczy, historia na to pozwala, dzięki czemu gra nie jest kierowana do jednego odbiorcy, ale dwóch którzy w tym samym czasie razem mogą ją przeżywać. Do tej pory co najwyżej druga osoba mogła oglądać grę, ale nie bezpośrednio uczestniczyć w niej.



Autor oparł koncept na konstrukcji takiej jaką zastosowano w The Walking Dead (i to widać), tworząc jednak nie serial złożony z kilku epizodów, ale pełną jedną zamkniętą produkcję. Różnica polega na tym, że ta gra to zupełnie inny kaliber o wiele większy jeżeli chodzi o założenia, nakłady, czy wizjonerstwo.
Dla jak zakładam zwiększenia prawdopodobieństwa odniesienia sukcesu David Cage napisał historię bogatą we wszystko, dosłownie wszystko. Historyjki są porozbijane, ale każda z nich broni się sama. Do jednego garnka wrzucono to co się sprzedaje czyli, motywy w stylu zombie, wojnę, problem bezdomności, życie, śmierć, miłość, równoległe światy, itd., itp. Dosłownie wszystko czego nie da się w normalnych warunkach zestawić, a tutaj mamy to wszystko podane na jednym talerzu - strzaskanym talerzu. Strzaskanym ponieważ historyjki nie są ułożone w porządku chronologicznym, ale bez problemu odbiorca znajdzie się w tym rozgardiaszu ponieważ pomiędzy epizodami przedstawiona jest linia czasu, która wskazuje do czego odnosi się dany etap. Sam brak chronologii nie jest problemem i wprowadza różnorodność. Historie bywają krótkie, spajające, ale również długie jakby niezależne wplecione w główny wątek.


Na uwagę zasługuje obsada - w rolach głównych występuje Ellen Page i Willem Dafoe, dzięki technologii pozwalającej na rejestrowanie ruchów twarzy, faktycznie w sposób przekonywujący odwzorowano ich aktorstwo.


Gra jest pozycją obowiązkową dla wszystkich zainteresowanych popkulturą tym bardziej, że nie wymaga ona żadnych zdolności manualnych. Obowiązkowa ponieważ gry są również sztuką, przynajmniej jakaś ich część.
Beyond Two Souls piekielnie wciąga i chce się więcej i więcej, dlatego najlepiej zarezerwować sobie jakiś weekend, bo przygoda zajmuje bez mała 10 godzin z okładem. Co do fabuły to bywa banalna i nie można liczyć na szczególne duchowe przeżycia (na dosłowne duchowe, można..), ale jednak całość się broni, grę się przeżywa i wiele wybacza, przynajmniej ja byłem usatysfakcjonowany - tego się spodziewałem i na więcej jeżeli chodzi o treść, gdy scenarzystą i jednocześnie reżyserem jest David Cage, bym nie liczył.
Gorąco polecam, bo warto - zapada w pamięć na tyle, że chce się o niej pisać! I niech to będzie najlepsza rekomendacja.


Czytaj dalej ...