sobota, 7 lutego 2015

Chłodnik Bloodborne

Ponieważ gry to bardzo drogi biznes, a producenci robią wszystko żeby nas nakłonić do wydania ciężko zarobionych pieniędzy na gry które jeszcze nie zostały wydane, poniżej znajdziecie "Chłodnik a'la Bloodborne", który przekona Was, że gry kupować nie musicie, zatem...

16038900082_1a5ef2f418_o
Bloodborne jest całkiem nowym wytworem ze stajni FromSoftware zaprezentowanym podczas targów E3, wobec czego istnieje ogromna przesłanka, jak to z nowymi produkcjami bywa, że gra będzie kompletnym blamażem - nie warto ryzykować wydatku rzędu grubo ponad 200 złotych na tak niepewny nabytek.

16013829926_b905ab7df0_o

TO NIE JEST KONTYNUACJA SERII
Jeżeli jesteście fanami Demon Souls, czy Dark Souls, sami twórcy od początku powtarzają, że to nie jest sequel, nawet Miyazaki wyjaśniał i zarzekał się, że być może będzie kilka podobnych aspektów łączących te produkcje, ale niestety Bloodborne będzie bardziej skrajnym doświadczeniem, czyli skierowanym do jeszcze węższego grona odbiorców - zwiększa to prawdopodobieństwo Waszego niezaliczenia się do tej wąziutkiej grupy.

15417323594_7426d71c53_o


ŚWIAT PRZEDSTAWIONY

Akcja gry dzieje się w fikcyjnym mieście Yharnham, XIX wieczna stylizacja jest ponura, ciężka i depresyjna. Szczegóły dotyczące historii są ukrywane przez FromSoftware w najściślejszej tajemnicy, brak przecieków to potwierdza, zatem fabuła najprawdopodobniej rozgrywać się będzie na poziomie drugiej klasy szkoły podstawowej. Miyazaki powiedział tylko, że chcą dać graczowi ogromny obszar miasta Yharnham do eksploracji i odkrycia jego tajemnicy. Cóż, zbyt duży świat może spowodować, że tą tajemnicę przeoczymy lub w ogóle nie uda nam się jej odszukać... Co za dużo to niezdrowo.

16039606435_0662ee5cef_o
STRESUJĄCE SYTUACJE
Gra jest na tyle perfidna, że bez przerwy, bez uprzedzenia rzuca w nas coraz trudniejszymi nowymi kreaturami, które tylko czyhają na nasze życie, tak aby uniemożliwić nam odkrycie tajemnicy. Miasto jak wspominałem jest zbyt duże (wg. samych autorów) do eksploracji. Tak stresująca sytuacja ciągłego zagrożenia jest nie do przyjęcia, nawet jeżeli zapowiedziano, że w przypadku wyjątkowego niebezpieczeństwa zostaniemy o nim poinformowani przez twórców. Kto chciałby łożyć na grę, a później na psychologa...

16039606765_b4e383d953_oSCHEMATY W YHARNHAM
Oprócz grozy, tej namalowanej ciemnymi barwami i ciężką muzyką twórcy zdali się na mało oryginalny zabieg polegający na zasiedleniu miasta kreaturami na kształt Zombie. Mieszkańcy pod wpływem jakiejś tam zarazy przepoczwarzeni zostali w bestie - schematycznie nudny nieoryginalny pomysł. Ile razy można ogrywać te same historie, przecież dopiero co mieliśmy Dying Light.

16039606315_a064051903_oWALKA O ŻYCIE
Miyazaki zapewnia, że bez przerwy gracz będzie odczuwał zagrożenie, czy wręcz przygnębienie stale pojawiającymi się przeciwnikami. Zginąć będzie łatwo w każdej chwili rozgrywki - co potwierdza, że przy ogromie świata dotarcie do końca będzie graniczyło z cudem. Zatem po co nam produkt, którego i tak nie ukończymy.

BROŃ
Twórcy "informują", że bohater zostanie wyposażony w dwie bronie... Jeżeli producent zaczyna podkreślać tak prozaiczne fakty, oznacza to że nie ma nic ciekawego do dodania w temacie.
Ponadto, styl gry będzie zależał od rodzaju broni, której w danym momencie używany - też mi nowość...

PRZEMIESZCZAJĄCY SIĘ WROGOWIE
Potwory wszelkiej maści będą przemieszczały się w obrębie zmieniającego się otoczenia i mogą nas zaskoczyć w najmniej spodziewanych miejscach. Mowa jest również o zmieniającym się środowisku gry, co ponownie brzmi bardzo zniechęcająco. Wyobraźmy sobie, że akurat spotka nas taki niefart zmiany tego otoczenia, który cały czas będzie przeobrażał się w lokację startową i po 30 godzinach zdamy sobie sprawę, że nasz postęp to tak naprawdę regres.

Castle_artODWYK
Kolejna niezbyt ciekawa wiadomość mówi o uzależnieniu. Gracz, który raz spróbuje tytułu prawdopodobnie wsiąknie w niego na kilka miesięcy - wszystkim podatnym na tego rodzaju uzależnienia odradzam próbowania. Podobno tego wsiąkania będzie więcej niż w obydwu dotychczasowych produkcjach Souls.

DODATKOWE UTRUDNIENIA
Aby dodatkowo zaśmiecić grę dostępne będą przedmioty których odnalezienie wiązało się będzie z otwarciem Lochu Kielicha... Jakby mało było problemów w podstawowym scenariuszu gry, zostaniemy dodatkowo przytłoczeni podziemiami miasta Yharnham.

SZTUCZNE SKALOWANIE POZIOMU TRUDNOŚCI
Wielkość i trudność podziemi będzie uzależniona od poziomu gracza. To kolejna bzdura ponieważ w ten sposób osiągniemy poziom Diablo - bezsensowne postępowanie do przodu w którym niezależnie od naszego rozwoju i tak zawsze zostaniemy przeciwstawieni zwiększonemu poziomowi umiejętności wroga.. To po co się rozwijać skoro krok w krok za naszymi postępami eskaluje wróg. Czy nie lepiej pozostać bezczynnym? Wróg i tak zawsze dopasuje się do nas - jaki to ma sens? Czy ponownie gracze nabiorą się na taki zabieg jak w przypadku ostatniego bezsensownego rozwoju w Diablo III.

NACIĄGACTWO
Autorzy zwracają się również do tych graczy, którzy nie posiadają PS4. Zachęcają ich faktem, że gra będzie dostępna również w zestawach z konsolą... Hah - czyli lepiej będzie wydać na grę tych 1600 zł tylko po to żeby "gratis" otrzymać super niekończącą się przygodę! Tego już za wiele!

Dodatkowo dla zachęty twórcy zamieścili kilka bardziej lub mniej ciekawych screenów. Radziłbym się zastanowić nad tymi screenami, szczególnie że to tylko pseud zrzuty ekranu, a już sama rozgrywka prezentowana to tu, to tam pokazuje że mają się one nijak do rzeczywistego świata gry!

NPC_1CO TO ZA BUBEL
Przyjrzyjmy się jeszcze dokładniej prezentowanemu bublowi. Twórcy byli już na tyle pewni swojego sukcesu, że nie opamiętali się i opublikowali pierwsze 18 minut rozgrywki, czyli czas w którym nasz bohater nie zdążył przywdziać porządnego odzienia - i tu widać wszystko.

Spójrzcie jak przebiera klockowatymi nogami schodząc po schodach około 2:20 minuty materiału... To jest nie dopuszczalne! Czy to PS4, czy poklatkowy film z ludzikami z klocków Lego z początku XIX wieku?

Nasz bohater jest żałosny, złożony z ledwie paru sztywnych elementów - zobaczcie jak schodzi po schodach, ta kaczka na dwóch tyczkach. Czy tak mają wyglądać gry nowej generacji? Przecież to jest farsa!!! Z uwagi na bardzo pozytywną atmosferę (czytaj hajp), żaden recenzent nie odważy się by zwrócić na to uwagę. Przecież ta gra to produkcja z lat 90-tych. Nie dajcie się złapać na haczyk marketingowego bełkotu i bzdurnych zrzutów ekranów, które z grą niewiele mają wspólnego. Poczekajcie - tylko prawdziwi fetyszyści Soulsów  znajdą w tej pozycji cokolwiek godnego (przynajmniej dla nich). Autentyczny, rozsądny gracz nie da się nabrać na takie zabiegi - to bubel szanowni państwo, radzę omijać z daleka.

16039606285_1e1cec8df8_o
Oczywiście wszystkie swoje wnioski opierałem na udostępnionych przez producenta informacjach. Uważam, że jest to bardzo uczciwy zabieg, szczególnie w czasach gdy jesteśmy przekonywani do zakupu czegoś czego nie mieliśmy okazji na własne oczy zobaczyć, we własnych rękach przetestować. Nazwać to można marketingiem magicznym, ale czymże jest marketing sam w sobie? To dokładnie to samo, tyle że odwrócone o 180 stopni parcie na sprzedaż!

Ponadto producenci podkreślają, że w grze dostępnych będzie wiele dodatkowych opcji, które odkryjemy przy kolejnych podejściach... Pomijam już kwestię o której wspominałem powyżej, że pierwsze przejście będzie graniczyło z cudem. Podobno po przebrnięciu przez główną przygodę dostępne będą nowe wyzwania, ale to dla multi sado maso ekstremistów.

Pomijam opis miejsc o których wspominają producenci gry. Są one równie brudne i ciemne co samo Bloodborne. Tworzone były z myślą by nikt nie zechciał ich odwiedzić - w tym również Wy!
To ciekawy zabieg, tworzyć coś z myślą o adresacie w postaci "nikogo".

Pomijam również makabryczne opisy postaci na które przyjdzie ewentualnemu śmiałkowi się natknąć (śmiałkowi masochiście). Ot jeden z pierwszych - ponury pies:

15852327560_38671b3641_o


Cóż dodać na koniec? Będzie ciemno, nieprzyjemnie i uncut. Czyli coś na co nie wielu z Was powinno się zdecydować. Przemyślcie jeszcze raz Wasz wybór i zastanówcie się nad dystrybucją gotówki. Czy nie lepiej po prostu kupić coś ładnego dziewczynie/chłopakowi?

Czy aby na pewno chcecie zmierzyć się z poniższym?

Hemwick_2
Hemwick_1
Hemwick witch_art

Przemyślcie to jeszcze - przynajmniej jeden raz...


Czytaj dalej ...

niedziela, 1 lutego 2015

Life Is Strange - recenzja pierwszego epizodu

Deweloper Dontnod Entertainment
Wydawca  Square Enix
Reżyser     Raoul Barbet, Michel Koch
Producent Luc Baghadoust
Projektant Baptiste Moisan, Sebastien Judit, Sebastien Gaillard
Oprawa artystyczna  Amaury Balandier
Scenarzysta Christian Divine
Kompozytor Jonathan Morali
Silnik gry     Unreal Engine 3
Platformy  Microsoft Windows, PlayStation 4, PlayStation 3, Xbox One, Xbox 360
Gatunek Graficzna gra przygodowa
Tryb  Tryb dla pojedynczego gracza
Dystrybucja Cyfrowa

Tą grę kupiłem dla tandemu firm Square Enix i DONTNOD Entertainment, które wcześniej zrealizowały opisywane przeze mnie Remember Me. Byłem na tyle zafascynowany poprzednią fabułą, że postanowiłem sprawdzić dokąd ci twórcy zmierzają w kolejnych swoich pomysłach. Nadmienić należy, że gra opiera się na tych samych mechanizmach co produkcje wydawane przez innego twórcę - Telltale Games, czy Quantic Dream - gry polegające na opowiadaniu historii, którą sami kształtujemy na podstawie naszych wyborów (bez wyzwań zręcznościowych, ot opowiadany film z tą różnicą, że mamy wpływ na jego przebieg - tego typu gry są przystępne nawet dla osób nie mających żadnego doświadczenia). O ile Telltale Games tworzy pozycje dla szerszego grona (ostatnio zrealizowane The Walking Dead, czy The Wolf Among Us) i opiera się raczej o sprawdzone popularne schematy w stylu opowieści o Zombie, itp., o tyle Square Enix wg. mnie wykracza dalej - ich historie są bardziej oryginalne i niekoniecznie celują w gusta większości, często poruszając ciekawe problemy, bazując na swoich własnych pomysłach. Tak przynajmniej zakładałem, a co przyniesie nam opowiedziana historia i czy spełni moje oczekiwania - tego właśnie chcę się dowiedzieć.


Opowieść, czy jak kto woli gra podzielona została na 5 epizodów i sprzedawana jest pojedynczo lub w pakiecie.


Max Caulfield jest główną bohaterką gry (każda istotna postać w grze ma swój opis i charakterystykę dostępną w "kartotece"). Max od zawsze chciała zostać fotografem i w ten właśnie sposób ma zamiar spełniać się w przyszłości (zachowujący przy tym bezpieczny dystans od wszelkich niebezpieczeństw). Protagonistka jest osiemnastolatką, która studiuje fotografię w Akademii Blackwell. Jej mentorem i nauczycielem jest Mark Jefferson.


W związku z jej pasją Max ma wziąć udział w konkursie "Codzienny Bohater".


Główna bohaterka ma przyjaciółkę Kate Marsh (jedną z niewielu), której chce pomóc bo ta zaangażowała się w kilku religijnych grupach i nawołuje do życia w czystości, a konkretnie do wszelakiej abstynencji. Tak czy inaczej sprawia wrażenie nieobecnej, a jej żywot raczej przypomina egzystencję aniżeli świat młodej, pełnej życia osoby.


Główną konkurentką Max jest Victoria Chase, prymuska z bogatego domu, która próbuje przypodobać sobie Marka Jeffersona. Ona również stara się o zwycięstwo we wspomnianym konkursie. Należy do osób, które uważają że każdego można kupić lub uwieść.

Początek gry dzieje się w szkole i jak to bywa w tego typu fabułach wydarzenia szybko nabierają tempa.


Gra stara się przywiązać nas do głównej bohaterki, możemy sprawdzić jej zapiski w pamiętniku, poznajemy jej miejsce zamieszkania, a przez to rodzinę, znajomych na zdjęciach, itp.

Od samego początku jesteśmy stawiani przed koniecznością dokonywania wyborów naszego zachowania. To również typowy zabieg wiążący nas z głównym bohaterem. Co mogę stwierdzić już na samym początku to fakt, że w moim przypadku wybór jest zgodny z moim sumieniem. To w zasadzie ciekawe spostrzeżenie, bo po prostu pomimo świadomości, że mam do czynienia tylko i wyłącznie z grą, w dalszym ciągu nie potrafię przybierać zachowań niezgodnych z moim charakterem.


Jak już wspominałem w trakcie rozwoju sytuacji poznajemy przeszłość Max, to jak wyglądała jej młodość, czy nawet dzieciństwo - przynajmniej w jakimś ograniczonym stopniu. Przy okazji poznajemy całe środowisko, które ją otacza - w tym mniej lub bardziej sympatyczne osoby.
Game Playstation, Xbox, PC


Więcej fabuły nie prezentuję żeby nie psuć zabawy, ale na chwilę obecną wygląda to na opowieść snutą przez nastolatkę, która nie do końca potrafi odnaleźć się w rzeczywistości. Do tego opowieść przyprawioną dość sporą dawką nie do końca realnych "sytuacji". Po pierwszym epizodzie raczej polecam czekać na kolejne odcinki i opinie na ich temat, bo niestety całość nie zapowiada się najlepiej i jeżeli szukacie głębszego dna w przypadku tej produkcji należy liczyć się z czymś bardziej prozaicznym co być może dostarczy odbiorcy wrażeń, ale nie jest niczym więcej niźli historyjką wymyśloną na potrzeby gawiedzi oczekującej kolejnego tytułu z tej samej serii, których coraz więcej jest na rynku. Po pierwszym epizodzie nic nie zapowiada żebyśmy odnaleźli w fabule coś co stawiałoby ten tytuł ponad inne skierowane do szerszego odbiorcy. Historia oczywiście osnuta jest pewną tajemnicą, ale ta nieszczególnie mnie przekonuje. Jeżeli miałbym podsumować dostępny pierwszy epizod biorąc pod uwagę solidnie wykonaną, ale nie wyróżniającą się niczym specjalnym grafikę, dobry podkład muzyczny i opowiedzianą do tej pory historię, gra spełniła moje oczekiwania w zaledwie 50%. Jest to po prostu kolejna produkcja, którą stworzono na fali wielu innych które powstały dotychczas, a które oprócz nowego sposobu opowiadania historii nie wnoszą nic godnego większej uwagi. Ponieważ zamierzam prześledzić historię do końca, jak tylko będę bogatszy o kolejne doświadczenia, nie omieszkam się nimi podzielić.
Czytaj dalej ...