niedziela, 10 lutego 2013

Ni No Kuni: Wrath of the White Witch - wersje językowe gry - Playstation Network - PS3



Kolejna gra, którą omówię pokrótce w tym tygodniu to Ni No Kuni: Wrath of the White Witch. Wiele serwisów pod naporem innych "światowych" ocen oddało tej pozycji maksymalną liczbę punktów, ale chyba nie słusznie. Wydaje mi się, że głównym czynnikiem był poziom wykonania animacji oraz podkładu dźwiękowego - za to pierwsze odpowiada znane studio Ghibli (Księżniczka Mononoke, Ruchomy Zamek Hauru), a za drugie Tokijska Orkiestra Filharmoniczna. Owszem sama gra jest przepiękna, jednak czegoś mi w niej brakuje, to jeszcze nie jest poziom 10/10, co najwyżej 9.
Zwykle nie skupiam się na gatunku gier które prezentuję, ale w tym przypadku chciałbym trochę poszerzyć swoje rozważania ponieważ tytuł zaliczany jest do tzw. klasy JRPG, czyli japońskiego RPG. Osobiście uważam, że ten rodzaj gier, a konkretnie w ogóle określenie RPG powinno mieć swój własny odpowiednik w języku polskim, które nazwałbym gatunkiem "Prywatne Życie". Prywatne Życie zostało wymyślone przez mojego brata jeszcze na początku lat 90-tych kiedy w ogóle takie pozycje nie występowały. Uważaliśmy, że najlepszym pomysłem na grę byłoby stworzenie świata w którym można robić wiele różnych rzeczy wedle własnego uznania, np. łamiąc utrwalone konwenanse - czyli odgrywać rolę jak w prawdziwym życiu. Ideałem byłaby gra w której można byłoby zrobić wszystko to co w normalnym życiu jest z różnych czy to prawnych czy moralnych względów "niemożliwe" (patrz GTA). Takie właśnie są zwykle gry RPG, chociaż do tego stylu przystają też "sandboxy", czyli gry z otwartym światem, gdzie możemy tworzyć własne historie (patrz Skyrim). Granice pomiędzy tymi gatunkami niejednokrotnie się zacierają i myślę, że w naszym rodzimym języku powinno się stosować niezależne określenie dla tego typu pozycji - np. "Prywatne Życie z otwartym światem".

W zasadzie to tyle z wywodu, a wracając do gry, jest to typowe "prywatne życie", być może nie jest ono aż tak nieograniczone, jednak Ni No Kuni pozostawia nam wolną rękę w wielu aspektach i wcale nie musimy podążać tylko w jednym wyznaczonym kierunku.
Wracając do kwestii dotyczących lokalizacji językowych, najbardziej usatysfakcjonowani mogą być gracze anglo i japońsko-języczni ponieważ gra właśnie w tych językach ma pełną lokalizację włączając dubbing. Oprócz tego dostępne są wersje z napisami w językach francuskim, niemieckim, włoskim i hiszpańskim - wszystko to do wyboru z poziomu gry. Nie wiem czy wcześniej o tym wspominałem, ale gry zakupione za pośrednictwem Playstation Network mają opcje wyboru wersji językowej z poziomu samej gry, lub są wymuszone przez ustawienia językowe konsoli. W tym przypadku język ustawiamy po uruchomieniu gry.
Z uwagi na fabułę początek to głównie dialogi "filmowe" wprowadzające nas w historię, autorzy starają się stopniowo dodawać kolejne elementy rozgrywki tak, aby gracz nie czuł się zagubiony. Do wyboru mamy dwa poziomy trudności, łatwy i normalny, przy czym ten drugi wcale nie wymaga jakichś szczególnych umiejętności (podobno później jest naprawdę trudno). Tak czy inaczej nawet początkujący gracz znajdzie coś dla siebie i nie powinien mieć problemów z rozgrywką. Odnośnie stylu japońskiego, charakterystyczne są walki, gdzie występuje specyficzny dla tego typu gier sposób rozgrywania, zorientujecie się po pierwszych potyczkach o co chodzi - jest to trochę wymieszanie zręczności z logicznym myśleniem.
W samej grze znajdziecie całą wręcz encyklopedię opisującą postaci, miejsca i zdolności dostępne w przedstawionym świecie - wszystko przetłumaczone na m.in. język francuski.



Nie jest to propozycja dla osób, które nie mają zbyt wiele czasu. Już sam wstęp zajął mi około 3 godziny i jeszcze nie poznałem wszystkich możliwości. Jest to tytuł przeznaczony na co najmniej 50 godzin przemyślanej rozgrywki.

Ocena gry pod względem językowym 4/5. W tym przypadku na ocenie zaważył brak dubbingu w wersji francuskiej. Zaletą są ściany tekstu, możliwość pauzowania gry w każdym jej momencie - przerywniki filmowe są jak najbardziej pauzowalne (wraz z wyświetlanymi napisami). Wszystkie inne dialogi są wyświetlane do czasu gdy gracz sam o tym zadecyduje. Ponadto dużym plusem jest księga do której możemy w każdej chwili zajrzeć, a która zawiera wszystkie opisy miejsc, postaci i umiejętności. Gorąco polecam ten tytuł.
P.S. Z uwagi, że jest to typ który określiłem mianem "prywatnego życia", standardem jest tzw. "farmienie", czy "grindowanie", czyli po prostu mozolne zdobywanie doświadczenia przez odbywanie kolejnych niekoniecznie budujących potyczek z wrogami tylko po to aby uzyskać kolejne punkty doświadczenia. Z dodatkowym doświadczeniem jest nam łatwiej pokonywać kolejne misje, dlatego jeżeli nie mamy takiej potrzeby mierzenia się z podbijaniem punktów doświadczenia zawsze istnieje możliwość uruchomienia gry na łatwiejszym poziomie, żeby tego uniknąć.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz